Adres: Pl. Rynek 1, 33-395 Chełmiec
tel.: +48 18 443 33 73
tel.kom.: +48 695 987 412
e-mail: gok@chelmiec.pl
Jacek Fedorowicz to człowiek wielu profesji, najpierw jednak artysta malarz (dyplom ukończenia Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku otrzymał w 1960 r.), aktor (podczas studiów razem z Bogumiłem Kobielą i Zbigniewem Cybulskim założył studencki teatr „Bim-Bom”, potem zagrał w kilku filmach, np. „Do widzenia, do jutra” czy „Nie ma róży bez ognia”, do kilku napisał też scenariusze), artysta estradowy, radiowy (współautor magazynu satyrycznego „60 minut na godzinę” nadawanego w Programie III Polskiego Radia). To autor „Dziennika Telewizyjnego”, programu satyrycznego, a w końcu pisarz: opublikował kilka książek, głównie felietonów. Najnowsza książka pt. „Ja, jako wykopalisko”, była mottem wtorkowego spotkania autorskiego.
Zdobywca Wiktora (1996,2000) i Superwiktora (w 2005 r.), Nagrody Kisiela w kategorii “publicystyka” i wielu innych nagród.
Autor napisał książkę 40 lat temu za namową wydawnictwa „Nasza Księgarnia” i podkreślił, że w latach 70 publikacja była wyróżnieniem, w przeciwieństwie do czasów obecnych, kiedy może zrobić to każdy, kto tylko dysponuje odpowiednią ilością gotówki. „Nasza Księgarnia” tekstem bardzo się zachwyciła i zapragnęła go wydać, ale do wydania nie doszło, ze względu na cenzurę, która po stosownych cięciach pozwoliła na druk. Fedorowicz, człowiek szczerze nienawidzący socjalizm, wychowany w rodzinie patriotycznej i jak sam siebie określił „autor – grafoman”, zakochany w tym co napisał - zdecydował się na wycofanie ksiązki z wydawnictwa i schował ją głęboko do szuflady.
Po latach odezwało się wydawnictwo „Świat Książki”, które jak to określił autor, miało przypadłość do wydawania pozycji książkowych „starców”, czyli zmuszenia znanych osobistości, w podeszłym wieku do napisania wspomnień, przekazania nabytych doświadczeń tzw. „młodemu pokoleniu”.
Jedną z wielu historii, która Jacek Fedorowicz podzielił się z uczestnikami spotkania była opowieść o swoim studenckim życiu, o tym że już jako 17 latek zaczął zarabiać pierwsze pieniądze i o tym jak to będąc na trzecim roku studiów , poszedł do dziekanatu prosząc o udostępnienie mu podań kandydatek na studia, które w tym czasie musiały zawierać zdjęcie dziewczęcia. Jedna wpadła mu w oko, a tym bardziej, że twarz była mu już znana z występu kabaretowego, gdzie wypatrzył ją wśród publiczności.
W rozmowie z dziewczyną dowiedział się, iż ich sytuacja materialna jest podobna – czyli, że pochodzą z podobnych rodzin bardzo patriotycznych i ze względu na to nie należy im się stypendium. Zaczęli się spotykać, ponieważ Fedorowicz młody student z zamiłowania rysownik, co dawało mu pewien zarobek, od czasu do czasu pożyczał dziewczynie pieniądze.
Trudno jej było oddawać, więc zadłużenie urosło do 1600 zł.! I tym to sposobem dziewczyna nie miała innego wyjścia jak przyjąć oświadczyny młodego satyryka. I tak są ze sobą do dziś dnia.
Skromny w ciemnej sportowej kurtce, z plecakiem, w czapce z daszkiem, śpiesznym krokiem udał się nasz gość w dalszą podróż, tym razem do Ciechocinka, gdzie zauroczy nie jednego słuchacza swoim charakterystycznym głosem, którego nie sposób pomylić z żadnym innym i „………wicie, rozumicie……..’ , a chełmiecki ośrodek kultury jeszcze raz na jesieni zaprosi Pana Jacka do Chełmca byśmy mogli stanąć oko w oko z „mistrzem satyry”.